Nowości w kolorówce

Witajcie!

Dzis opowiem krótko o moich nowościach w kolorówce. Od pewnego czasu staram sie ograniczać zakupy w tej kwestii i jedynie kupować, to co się już skończy. Jeżeli jakiś produkty mi służą to staram się ich trzymać przez dłuższy czas i nie eksperymentować. 



Jednym z produktów, który zużyłam był rozświetlacz z P2. Długo szukałam następcy i dość długo rozgladałam się po drogeriach. Niestety nie mogłam też nic znaleźć, co by mi odpowiadało. Ostatnimi czasy popularne są tzw. trio, czyli róż, rozświetlacz i bronzer. Niestety ja takich produktów nie lubię. Kiedy P2 był na wyczerpaniu zobaczyłam, że nagle w drogeriach pojawił się rozświetlacz prasowany z L'orela Perfect Match. Rozświetlacz jest dostępny dla trzech typów cery: zimnej (przewaga koloru białego), neutralnej (w kolorze różowo-szampańskim) i ciepłej (w kolorze brązowo-złotym). Po zobaczeniu testera zdecydowałam się na produkt dla cery neutralnej w odcieniu 202.N Rose Gold. Bardzo przypomina mojego poprzednika, którego lubiałam w moim codziennym makijażu. Na początku byłam sceptycznie nastawiona na to połączenie 3 odcieni i dlatego nie od razu wylądował produkt w koszyku. Na drugi dzień wróciłam po niego i nie żałuję. Obecnie widzę, że ten odcień jest ciężko dostępny w drogerii, bo ciągle wyprzedany. Rozświetlacz jest bez drobinek. Nadaje cerze blasku! Lubię go za efekt jaki daje, jak wspomniałam jest bez drobinek i bez brokatu. Produkt daje efekt tafli na twarzy, świetne satynowe wykończenie. To produkt naprawdę udany. Z przyjemnością używam go w codziennym makijażu. Powiedziałabym, że wykończenie daje lepsze niż mój poprzednik z P2. Moim zdaniem jest ono delikatniejsze i bardziej eleganckie. L'oreal nayzwa ten produkt pudrowym rozświetlaczem i różem w jednym, jednak moim zdaniem jest to typowy rozświetlacz.  Po raz kolejny nie zawiodłam się na L'oreal. Polecam produkt, bo jest idealny szczególnie dla chłodnej i jasnej cery. Świetnie współgra z blond włosami. Trwałość bez zarzutu, bo trzyma się cały dzień. Nawet wieczorem przy zmywaniu makijażu jest widoczny! Polecam serdecznie jak szukacie dobrego rozświetlacza dla chłodnego typu cery. Jego gramatura to 9g. Koszt ok. 10 Euro.


Kolejnym produktem z L'oreala jest Duo-Bronzer Glam Bronze w kolorze 101 Blonde Harmony . Już ponad dwa lata temu był dostępny w wersji okrągłej i już wtedy zwróciłam na niego uwagę. Jednak z racji tego, że od 8 lat jestem wierna kuleczkom brązujacym z Avonu, dałam sobie na jakiś czas spokój i poprzestałam na czytaniu recenzji w blogosferze polskiej i zagranicznej. Korzystając w końcu z promocji 30% skusiłam się na niego. I co mogę powiedzieć? Od dwóch miesięcy uwielbiam go. Prawie każdego dnia gości w moim makijażu dziennym. Odcień 101 jest  ciepłym odcieniem nadającym skórze blasku. Osobiście podoba mi się ten odcień, bo nie lubię tych matowych ziemistych odcieni bronzera. Już dawno temu odeszłam od metody konturowania twarzy. Teraz wolę efekt musnięcia słońcem. Dla porównania kuleczki z Avonu są raczej ciemniejsze i lepiej preyentuja się na opalonej skórze. Uważam, że na okres zimowy, kiedy jestem naprawdę blada to właśnie Duo-Bronzer sprawdza się świetnie! Dwie trzecie produktu z L'oreala jest ciemniesza, natomiast jedna trzecia jasna- rozświetlająca. Patrząc pod katem i pod światło produkt zawiera drobne drobinki - połyskuje - ale bardzo delikatne, po nałożeniu na twarz drobinki są jednak niewidoczne  Kuleczki z Avonu dalej lubię i nadal będę je zamiennie stosować, bo to mój ulubieniec od lat. Bronzer trzyma się do wieczora, do samego demakijażu! Gramatura produktu to 9g. Koszt ok. 9 Euro. Zapomniałam jeszcze dodać, że produkty z L'oreala zawsze pieknie delikatnie pachną. Zarówno bronzer jak i rozświetlacz zawierają pędzelek i lustereczko. Praktyczne w podróży, albo jeśli chcemy zrobić poprawki makijażu w ciągu dnia.

Kolejny bronzer, o którym wiele dobrego czytałam i słyszałam do bronzer Honolulu firmy W7. Nie miałam w zamiarze kupna tego produktu ale dostałam go na prezent parę dni temu. (<3 Dziękuję <3). Nigdy nie spodziewałam się takeigo prezentu, bo jakoś nigdy o nim nie mowiłam głośno. :-)  Jeżeli chodzi o odcień to powiedziałabym, że jest on jaśniejszy od kuleczek z Avonu ale ciemniejszy od L'oreala. Powiedziałabym, że też wpada w lekko ciepłą tonacje ale tylko lekko. Znajduje się w kartonowym pudełeczku i bardzo przypomina znany produkt również bronzer ale z Benefitu. Z dozowaniem trzeba jednak uważać. Wystarczy lekkie muśnięcie pędzlem i produkt w pełni wystarczy. Świetnie się blęduje i nie robi plam, pod warunkiem, że nałożymy niewielką ilość! Jakość jest naprawdę świetna a i cena dużo przystępniejsza od L'oreala. Na internecie jest mnóstwo recenzji, więc warto poczytać. Opinie z jakimi się spotkałam, były zawsze pochlebne. Sama też nie mam mu nic do zarzucenia. Trwałość również do demakijażu. Pudełeczko jak to pudełeczko jest pewnie delikatniejsze podczas podróży aniżeli w przypadku L'oreala. w Pudełeczku był dostepny mały pędzelek.


Ostatnim produktem, który jest moją nowością to korektor z Astora. Poprzedni korektor Liquid Camouflage z Catrice skończył mi się i szukałam następcy. Nie do końca lubiałam się z Catrice, bo uważam, że choć dobrze kryje, to jednak nie jest trwały a przede wszystkim tworzy swego rodzaju warstwę i nie stapia się z cerą. Miałam już wiele korektorów z drogerii, natomiast jasnych jest niestety garstka. Najjaśniejszy z jakim się spotkałam to ten z Catrice, Essence i z Astora i Maybelline (niestety Everfresh został wycofany z szafy Maybelline nad czym ubolewam). Rozgladając się po drogerii szukałam czegoś jasnego bez tonacji różowej i w końcu natrafiłam na Astor Perfect Stay. Korektor jest w odcieniu 001 Ivory. Pojemność 6,5 ml. Jeżeli chodzi o odcień to nie wpada tak w różowy ton jak z Catrice, jest bardzo naturalny i zbliżony do podkładu Revlon Colorstay 150 Buff. Podoba mi się odcień korektora z Astora. Pięknie się też stapia z cerą, ale niestety ma średnie krycie, na pewno gorsze od Catrice Liquid Camouflage. Pomimo średniego krycia odpowiada mi bardziej aniżeli Catrice czy inne do tej pory używane przeze mnie korektory. Ostatnio chętniej sięgam do produktów, które dają naturalne wykończenie, bez mocnego matu i akceptuje średnie krycie. Skupiam się bardziej na pielęgnacji aby cera była gładka i bez niespodzianek.


Pozdrawiam i do następnego!
Znacie któryś z produktów?

Monwa:-) :*

5 komentarzy:

  1. na korektor z Astor mam chęć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem bardzo zadowolona z honolulu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. korektor z Astor miałam i sprawdził się u mnie. jest rewelacyjny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Swojego czasu uwielbiałam Honolulu, teraz sporadycznie po niego sięgam, wolę coś w zimniejszych tonach ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. udało Ci się dorwać bardzo fajne rzeczy :) obserwuje i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 monwapl , Blogger