Warto przeczytać

Popularne posty

Zupa inaczej

Zupa inaczej
Będąc jakiś czas temu zaproszona na obiad do Micha Zupa Bar w Gliwicach jadłam trochę inną zupę, coś w rodzaju rosołu. Obiadek był przepyszny, więc postanowiłam, że spróbuję w domu odwzorować danie.  

Poniżej przepis:


1. Składniki na dwie porcje

- kostka bulionu
- ok. 1/2 l wody
- 1 średnia pierś z kurczaka
- 2 średnie kotlety schabowe
- pieprz, sól
- pestki dyni
- szczypiorek
- świeża pietruszka
- 2 jajka
- garść makaronu chińskiego (mogą być też zwykłe nitki)
- 1/4 dużej kapusty pekińskiej
- sezam
- 4 pieczarki

2. Przygotowanie

Do garnka wlewamy wodę, dodajemy kostkę bulionu i wrzucamy miesko. Gotujemy wszystko ok. 1,5 h. W między czasie kroimy drobno kapustę pekińską, gotujemy jajka na twardo i kroimy je na pół. Kroimy również na drobno pietruszkę i szczypiorek. Pieczarki gotujemy w wodzie lekko osolonej ok. 20 - 30 minut. Kiedy nasze mięsko jest już miękkie ściągamy z kuchenki i kroimy mięso w drobne paseczki. Wszystkie składniki wykładamy na talerzu jak poniżej. Posypujemy szczypiorkiem, pietruszką, sezamen i pestkami dyni i gotowe.

Obiad jest treściwy i smaczny, a do tego łatwy w przygotowaniu. Fajny pomysł na obiad dla miłośników zup i nie tylko. Zabrakło mi pewnie jakiegoś jednego składnika egzotycznego z oryginalnego przepisu ale danie wyszło i tak przepyszne.

A Micha Zupa Bar w Gliwicach serdecznie polecam. Był tam ktoś? Lubicie zupy?

Pozdrawiam i do następnego :*
Miłego weekendu!

Monwa :* <3

Budyń jaglany z truskawkami na gorąco

Budyń jaglany z truskawkami na gorąco
Witajcie po długiej przerwie. Moja nieobecność spowodowana była wielkimi zmianami w życiu prywatnym, m.in. przyjściem na świat nowego członka rodziny. Powróciłam i mam nadzieję, że zostanę na dłużej i że czas pozwoli mi na regularne blogowanie, bo bardzo mi tego brakuje. Dziś powracam do Was z bardzo prostym, a zarazem zdrowym przepisem na podwieczorek, deser czy śniadanie. Mam domownika, który kasz nie lubi, więc pomyślałam, że oszukam go, robiąc z kaszy budyń. Okazało się to strzałem w dziesiątke, bo bardzo smakowało.



Składniki na dwie porcje:

- kasza jaglana ok. 3/4 szklanki
- woda do gotowania 1 szklanka
- mleko 1 szklanka
- szczypta soli
- 2 garście truskawek (świeże lub mrożone)
- 2 płaskie łyżeczki brązowego cukru

 Przygotowanie:

Wodę, mleko, kaszę i sól nastawić na gazie i gotować ok. 20-25 minut do czasu , gdy kasza będzie miękka. Wcześniej proponuję kaszę opłukac w zimnej, a potem we wrzącej wodzie, aby pozbyć się goryczy. W osobnym rondelku podgotować truskawki, aż puszczą sok i dodać do nich cukier trzcinowy, czekać aż się rozpuści. Ugotowaną kaszę zblendować na gładką konsystencję. Sosik truskawkowy polać po budyniu jaglanym. Gotowe!

Smacznego!

Dajcie znać czy lubicie tego typu deserki.

Pozdrawiam
Monwa<3 :*

Książki dla przyszłych mam

Książki dla przyszłych mam
Na blogu publikuję różnego rodzaju wpisy, bo w końcu to blog o kosmetykach, kuchnii i życiu codziennym itp. . Pomyślałam, że zrobię także wpis o książkach dla przyzłych mam. Takich recenzji porównawczych w sieci jest niestety niewiele. Zdaję sobie sprawę, że temat ten będzie dotyczych niewielu moich czytelników, albo może i nikogo, ale być może chcecie komus bliskiemu zrobić prezent, a niewiecie jaką pozycję książkową dla przyszłej mamy wybrać.
Szukając w sieci książek z tej kategorii, napotykamy dwie najchętniej wybierane pozycje: "9 miesięcy z życia ciężarówki" i "W oczekiwaniu na dziecko".  Są to książki, które najchętniej wybierane są przez przyszłych rodziców i nie bez powodu. Choć książki poruszają podobną tematykę, to jednak różnią się one zasadniczo, o czym zaraz się przekonacie.
"9 miesięcy z życia ciężarówki" to książka humorystyczna, pisana lekkim i przystępnym językiem, mająca na celu przygotowanie przyszłej mamy na czekające ją zmiany w ciągu najbliższych miesięcy. Oczywiście z dystansem i przymróżeniem oka. Autorka pragnie pokazać, że ciąża to nie tylko wielki brzuch, wymioty i obolały kręgosłup, a także liczne obawy, ale także radość z oczekiwania na dziecko i zachwyt nad jego rozwojem tydzień po tygodniu. Książka podzielona jest jakby na dwie części. Każdy tydzień do sprawozdanie autorki z danego tygodnia jej ciąży, tak więc przedstawiana jest tutaj historia autentyczna, podczas czytania której uśmiech nie schodzi z twarzy. W każdym tygodniu prezentowana jest część fachowa, pokazująca zmiany z każdego tygodnia od strony medycznej. Niezwykłą zaletą tej książki są liczne linki i przekierowania do innych stron internetowych, a także pozycji książkowych, gdzie można pogłębić swoją wiedzę w razie zainteresowań czy wątpliwośći związanych z danym zagadnieniem. W każdym tygodniu jest również możliwośc sporządzania notatek ze spostrzeżeniami własnej ciąży. Jak wcześniej wspomniałam, jest to książka pisana przystępnym językiem i czyta ją się bardzo szybko. I właśnie za to jest głównie chwalona w sieci. Sama szata graficzna okładki pokazuje podejście autorki do tematu. Moim zdaniem książka znakomicie przygotowuje przyszłą mamę na przyjście dziecka na świat, bez natłoku wielu informacji. Moim zdaniem czyta się tę książkę, jak dobrą komedię.
"W oczekiwaniu na dziecko"  to książka , a właściwie skarbnica wiedzy, coś na miarę kompedium wiedzy. I to zasadnicza różnica pomiędzy tymi dwiema pozycjami książkowymi. Podczas czytania recenzji, to właśnie to fachowe podejście do tematu było zasadniczo chwalone. Osobiście sama się z tym zgodze, dlatego, że to kompedium wiedzy daje odpowiedzi na znacznie więcej pytań przyszłej zatroskanej mamy. Książka jest tak zbudowana, że w każdej chwili można wyszukać dane hasło i powrócić do niego. Książka podzielona jest na miesiące. Na początku miesiąca daje krótki zarys zmian rozwoju dziecka na dane tygodnie w omawianym miesiącu, a później opisane są szczegółowe dolegliwości, zmiany na przełomie tego miesiąca. Zdaję sobie sprawę, że ktoś kto nie lubi encyklopedii pisanej fachowym językiem, będzie bardzo znudzony tą pozycją książkową. Nie mniej jednak uważam, że szczególnie przy pierwszym dziecku daje ona większe poczucia spokoju, że każdy temat i zatroskanie zostało szczegółowo omówione, a temat został szczegółowo wyczerpany. Książka omawia dodatkowo zagadnienia typu utrata ciąży, zagrożenie ciąży, ciąża bliźniacza, pierwsze tygodnie po urodzeniu dziecka, a także znajdziemy osobny rozdział dla przyszłych tatusiów. Jest to świetne kompendium wiedzy przydatne także przy następnych ciążach.

MOJA OPINIA

Myślę, że wybór książki i to czy będziemy z danej książki zadowoleni zależy głównie od naszych oczekiwań. Po przeczytaniu tych książek, potwierdzają się moje przypuszczenia przed zakupem  książek. Książka "W oczekiwaniu na dziecko" jest bardziej fachowa, bo porusza więcej zagadnień. Moim zdaniem szczególnie przy pierwszym dziecku daje ona przyszłej mamie większe poczucie bezpieczeństwa i spokoju, że wszystkie zagadnienia zostały wyczerpująco opisane. Książka ta jest zbudowana również w przyjazny sposób, że z każdą chwilą, można dane zagadnienie jeszcze raz doczytać. Moim zdaniem jest też wiele przyszłych mam, które wolą jednak lżejszą wersję do czytania  i zdecydują się na "9 miesięcy z życia ciężarówki" , w której zagadnień nie będzie aż tak wiele, ale za to znajdziemy tam dość humorystyczne potraktowanie okresu ciąży i zwiazanych z nią dolegliwości, a ciąża nie będzie nam straszna, jak to inni w otoczeniu bliskich często relacjonują. Zdecydowanie przy pierwszym dziecku wybrałabym ponownie kompendium wiedzy jakim jest  "W oczekiwaniu na dziecko", natomiast przy następnejciąży wersje lżejszą w celu powtórzenia najważniejszych zagadnień, co oferuje "9 miesięcy z życia ciężarówki". Obydwie książki są w podobnym przedziale cenowym, więc cena nie gra tutaj roli ( ok. 50-60 PLN). 

Obecni posiadam kontynuację książki  "W oczekiwaniu na dziecko", a mianowicie "Pierwszy rok z życia dziecka". Polecam gorąco!

Pozdrawiam i do następnego!
Monwa :-) <3

Deserek z nasion Chia

Deserek z nasion Chia
Długo nie byłam aktywna na blogu, a to dlatego, że ostatnimi czasy nazbierało mi się wiele innych spraw. Dziś przychodzę do Was z przepisem na deser z nasion Chia.


Składniki (na 2 porcje)

- 4 czubate łyżki nasion Chia
- puszka mleka kokosowego
- 100 ml mleka krowiego (albo jakiegoś innego wedle uznania)
- 2 łyżki miodu
- laska wanilii
- owoce: 1 mango, 1 kiwi, 1 banan (inne także wedle uznania)

Przygotowanie

1. Nasiona Chia, mleko kokosowe, mleko krowie, laskę wanilii, a także miód mieszamy ze sobą w misce np. łyżką stołową, do uzyskania jednolitej konsystencji. Wkładamy do lodówki na pare godzin, najlepiej na noc.Rano wyciągamy przygotowaną konsystencję, jeśli byłaby za gęsta, można dodać trochę mleka.

2. Obieramy mango, kiwi i banana. Mango blendujemy, aby uzyskać kremową jednolitą konsystencję. Banana i kiwi kroimi w plasterki albo w ćwiartki.

3. Do szklanych naczyń np. kieliszków wykładamy pierwszą warstwę mango. Następna warstwa to warstwa z nasion Chia. Na wierzch wykładamy owoce w ćwiartkach.

I gotowe. Smacznego!

Jakie przepisy na deserki z użyciem nasion Chia polecacie?

Pozdrawiam i do następnego.
Monwa<3 :-) :*
Copyright © 2016 monwapl , Blogger