Ulubieńcy miesiąca #1

Witajcie!

Zapraszam na nowy post o ulubieńcach czerwca. W czerwcu miałam parę perełek, po które chęetnie sięgałam. Zacznijmy od pięlęgnacji. Podczas upałów świetnie się sprawdził fizjoderm żel kuracja lipidowa z firmy Ziaja z serii med. Lubię moje mleczko oczyszczające z Nivea ale uważam, że na typowe upały ma zbyt treściwą konsystencję. A ten żel z Ziaji , który kupiłam przypadkiem sprawdził się super. Jest to produkt , który nie pieni się, nie wysusza skóry, nie pozostawia tłustego filmu i do tego ładnie zmywa makijaż z twarzy. Przeznaczony jest do skóry alergicznej, atopowej i wysuszonej. Niestety nie pamiętam jego ceny. Kupiłam w firmowym sklepie Ziaji. Konsystencją przypomina mi emulsję oczyszającą do cery suchej z Alterra. Obydwa produkty mają to samo łagodne działanie. Lubię je!



Kolejnym produktem jest lakier do paznokci z Esse. Nie jestem fanką tak drogich lakierów. Nawet jeśli lakier trzyma się o jeden dzień dłużej aniżeli zwykły lakier to i tak nie lubię płacić wygórowanej ceny. Jednak postanowiłam zakupić sobie jeden lakier z tej firmy w odcieniu mademoiselle. Jest to mleczny odcień wpadający w lekki róż, który pięknie współgra z opalenizną. W czerwcu chętnie po niego sięgałam jako typowy naturalny odcień. Muszę przyznać, że trzyma się dłużej na paznokciach aniżeli normalny lakier. Jednak za tą cenę jeden lakier tej marki mi spokojnie starczy. Myślę, że teraz przez lato bedę po niego częściej sięgać.





A teraz moja ulubiona kategoria z kolorówki a mianowicie róż. Jest to mój jedyny produkt za tą cenę. Zazwyczaj sięgam po drogeryjne róże.  Róż Estee Lauder w odcieniu 21 Peach  kupiłam jakieś 3 lata temu. Długo się trzyma na policzkach. Wykończenie ma satynowe. W pudełeczku widać dwa odcienie, które zmieszane razem dają piękny odcień delikatnego różu wpadającego właśnie w brzoskwinkę - daje on wrażenie wypoczętej twarzy. Lubię to wykończenie szczególnie latem i chętnie do tego produktu wracam. Dołączony jest do różu pędzelek, którego nigdy jeszcze nie używałam.

W czerwcu odkryłam swoich ulubieńcow z kategorii pędzle do makijażu. Do tej pory róż nakładałam skośnym pędzelkiem z Zoeva, ale postanowiłam, że w końcu pokomobinuję z pędzlem , który kiedyś dostałam w prezencie a mianowicie realTechniques buffing brush. Pedzelek ma lekko zaokrągloną główkę, włosie ma nieco zbite. Okazał się strzałem w dziesiątkę! Można nim precyzyjnie nałożyć róż na szczyty kości policzkowych, bez "rozmazywania" produktu. Taka forma nakładania różu bardzo mi się podoba i też pasuje do mojego kształtu twarzy. Na razie pędzelek marki Zoeva poszedł w odstawkę. Polecam serdecznie te pędzle. Kolejnym pędzlem jest setting brush również marki realTechniques. Używam go do nakładania rozświetlacza. U mnie rozświetlacz to must have , szczególnie teraz na lato! Do tego nadaje się ten pędzel idealnie, można nim prezycyjnie nałożyć rozświetlacz. Mój ulubieniec... :-)




Pozdrawiam i do następnego!
Monwa :* :-)

2 komentarze:

  1. Pędzle z Real Techniques również uwielbiam, chociaż mam inne modele i stosuję je w innym celu. Muszę koniecznie wypróbować ten żel Ziaji, bo do tej pory wszystkie ich kosmetyki sprawdzają mi się wyśmienicie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znam nic, ale pędzelki już mnie jakiś czas kuszą ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 monwapl , Blogger