W różach

Witajcie!

Zastanawiając się nad postem kosmetycznym pomyślałam, że dobrą okazją jest pokazać Wam coś z mojej kosmetyczki. Napiszę parę słów o moich pomadkach. W swojej kosmetyczce posiadam ich sześć. Tak wiem, że dla jednych to pewnie dużo za dużo a dla innych pewnie mini kolekcja. Podziwiam zawsze moją siostrę, która ma 2, 3 pomadki a mimo to ma pomadkę na każdą okazję! To się nazywa minimalizm, który podziwiam. :-)  Ale przejdźmy do rzeczy. Posiadam pomadki w odcieniach różu, bo w takich czuję się najlepiej i takie też pasują do mojego typu urody. Jestem chłodnym typem urody z mocno jasnymi włosami blond i niebieskimi oczami, cera w kierunku chłodnej i lekko zaczerwienieniona. Z racji wykonywanej pracy zawodowej  a i też moich upodobań noszę raczej delikatne jasne róże. Na wielkie wyjścia mocny róż albo klasyczna czerwień. Jeżeli chodzi o pomadki drogeryjne, to swoją jakością i trwałością od lat przekonują mnie pomadki z Maybelline i L'oreal. To też ulubione marki pomadek od lat  mojej mamy, która maluję się znacznie dłużej niż ja, więc wie co dobre. :-) Decydując się na pomadki, wybieram te które nawilżają i lekko błyszczą się. Mówiąc w skrócie o pomadkach z L'orela czy Maybelline to świetna pigmentacja, super trwałość i dobry wybór kolorów, a do tego dobrze się je nosi i aplikuje. Ofiarą opakowań nigdy nie byłam i nie jestem, tylko sam produkt moze mnie oczarowaść, reszta aspektów jest raczej drugorzędna. Cena tych pomadek również przystępna, szczególnie na rossmanowskich promocjach. 



Maybelline Color Sensational w odcieniu 107 Fairly Bare
-Jest to tzw. odcień nudziakowy, bardzo jasny róż, często siegam po nią do pracy.
-Pomadka nawilżająca, konsystencja kremowa,  daje wykończenie typowo błyszczące.
-Dobrze kryje, równomiernie schodzi z ust, nie zostawiając plam.
-Posiada bardzo lekkie drobinki, podchodzi bardzo delikatnie w perłowe wykończenie.
-Długo utrzymuje się na ustach.

Maybelline Color Sensational w odcieniu 140 Intense Pink
-Jest to delikatny brudny zgaszony róż, nie posiada drobinek. Jedna z ulubionych pomadek, po którą najczęściej siegam.
-Konsystencja również kremowa, wykończenie nie jest aż tak błszczące jak w przypadku numerka 107 z racji braku drobinek.
-Podobnie jak w przypadku 107 - pomadka dobrze kryje, równomiernie schodzi z ust, nie zostawiając plam i też długo utrzymuję się na ustach.

Pomadki z L'oreal i Maybelline niewiele różnią się od siebie pod wzgledem jakości czy trwałości. Moim zdaniem jednak konsystencja jest nieco lepsza w przypadku L'oreala ale jeśli chodzi o wybór odcieni to zdecydowanie Maybelline wychodzi lepiej. Jeżeli ktoś jest ofiarą opakowań to mogę powiedzieć, że tutaj Loreal wygrywa, bo opakowania są w eleganckim złotym pudełeczku. A dodatkowo są na zatrzask, zacisk , który uniemożliwia otworzenie sie pomadki w torebce, co jest gromnym plusem!

L'oreal Color Riche w odcieniu 303 Rose Tendre
-To bardzo jasny róż idący w lekko cukierkowy kolor o wykończeniu perłowym. Siegam po nią często do pracy ale nie zawsze pasuje mi to perłowe wykończenie.
-Pomadka po aplikacji zostaje tam gdzie została zaaplikowana. Super trwałość i świetna kremowa konsystencja, która nawilża.
-Jeśli pomadka już schodzi z ust to także równomiernie, bez pozostawiania plam.

L'oreal Color Riche w odcieniu 136 Flamingo Elegance
-To moja najnowsza pomadka ze wszystkich jakie posiadam. Wydaję mi się również, że była to jakaś edycja limitowana, nie jestem jednak pewna.
-Jest to odcień nieco intensywniejszy od 303 czy 140, idący raczej w kierunku odcienia typowego cukierka.
-Nie zawiera drobinek, brokatu czy perełek.
-Świetnie ożywia twarz jak potrzebuję coś bardziej intensywnego a mimo to nadającego się do biura.
-Jak w przypadku innych odcieni to pomadka kremowa, nawilżająca, świetna trwałość, schodzi równomiernie. Pięknie nawilża usta.



Pozostałe dwie pomadki nosze sporadycznie, na jakieś wyjścia albo niedzielne wypady. Są to raczej intensywne kolory.

L'oreal Color Riche w odcieniu 297 Red Passion
-To czerwona pomadka o dość głębokiej intensywnej czerwieni, wpadająca w kolor czerwonego wina.
-Nie mam jej nic do zarzucenia, trwałość ta sama jak w przypadku innych pomadek. Nie rozmazuje się, nawilża usta, świetna trwałość i jak dla mnie idealny odcień czerwieni.

Maybelline Color Sensational Matte w odcieniu 940 Rose Brush
-To jedyna pomadka jaka posiadam o wykończeniu matowym.
-Jak na matową pomadkę nie wysusza ust.
-Świetnie się ją aplikuje, nie rozmazuje się. 
-Może się zdarzyć, że przy ścieraniu i schodzeniu zostawia lekką obwódkę wokół ust. Ale naprawdę delikatnie. Wydaję mi się, że jest to za sprawą matowego wykończenia i intensywnego koloru.
-Odcień ten jest dość intensywny i  nieco chłodny. Ale nie na tyle aby wpadał mocno w typowy fiolet czy niebieski.
-Ze względu na matowe wykończenie nie ma aż takich właściwości nawilżających jak powyżej przedstawione odcienie.

Reasumując polecam zarówno pomadki z L'oreal jak i z Maybelline. Cena naprawdę przystępna, świetna jakośći trwałość. Odcienie również typowo dla "chłodnej blondynki".



Jakie pomadki są waszymi ulubieńcami? W jakich odcieniach gustujecie?
Co polecacie? A jakich pomadki nie polecacie?

Pozdrawiam i do następnego.

Monwa :-) :*


15 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam różowe pomadki :) Moi faworyci to płynna Golden Rose 03 i 08, vision lipstick 133 również z GR i Candy Yum Yum z MAC :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do GR niestety nie mam tu w DE latwego dostepu. Jezeli o Candy Yum to swietny odcien, ale bardzo intensywny ale kolorystyka calkiem moja :-) no i co do jakosci pomadek Mac to nie mam nic do zarzucenia :-)

      Usuń
  2. Nie miałam nigdy pomadki z Loreala ani Catrice może dlatego, że moje serce skradły pomadki matowe w płynie ostatnimi czasy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomadki Loreal bardzo lubie towarzysza mi prze zlata. A catrice nie lubie, bo wychodza poza kontur ust, kiedys stycznosc z nimi. I nie siedza tam gdzie powinny siedziec po aplikacji :-)

      Usuń
  3. Intense Pink to kolor który mi się podoba, lubię róże na ustach i często je kładę ;) ale niekiedy wyglądają tandetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to racja z rozami trzeba byc ostroznym. I nie kazdemu pasuje. Blondynkom jak najbrdziej na tak. Ja sama wybieram zgaszone blade jasne roze, bo taki tez odcien mi pasuje. Natomiat w koralowych czy w brazowych czy typowych nude to wygladam smiesznie jak pajac albo jak smierc :D :-)

      Usuń
    2. ja bardzo lubię mocny róż, ale wiem że wyglądam w nim nienaturalnie ;D

      Usuń
  4. Nie znam tych pomadek. Sama też najlepiej czuję się właśnie w różach!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Każda z tych pomadek wygląda pięknie, chociaż nie widziałam u mnie w drogerii niektórych kolorów szminek Loreala :C Mimo tego, że jestem ciepłą brunetką (chyba Pani Zima :P) to też bardzo lubię róże - i te jasne i te mocniejsze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co drogeria to inna dostepnosc kolorow, w zaleznosci od wielkosci drogerii. Druga kwestia to taka, ze asortymenty w DE nie zawsze pokrywaja sie z tym w PL. :-)

      Usuń
  6. Uwielbiam pomadki! Twoja kolekcja jest urocza, bo sama również uwielbiam róże, aczkolwiek szkoda, że nie pokazałaś jak wyglądają na ustach, bo jestem ciekawa jak wygląda kolor 136 Flamingo ;) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wlasnie w przyszlosci w tego typach postach bede sprobowala oddac kolor na ustach ciele itp. Aby moc sobie porownac... Postaram sie dopracowac pryzszle posty! :-) Dziekuje za wskazowke! :-) :* ten numerek 136 t oswietny kolor, ktory moim zdaniem swoja intensywnoscia nadaje sie jeszcze do biura. Nie jest wulgarny ale za to wyrazny na ustach aby moc go zobaczyc. do blond wlosow i zimnej jasnej karnacji prezentuje sie swietnie :-)

      Usuń

Copyright © 2016 monwapl , Blogger