Ulubieńcy miesiąca #3

Witajcie!

Dziś napiszę parę słow o ulubieńcach ostatnich tygodni a nawet miesięcy. Jak widzicie tego typu posty nie pojawiają się u mnie typowo co miesiąc tylko rzadziej, a to dlatego, że staram się unikać bubli a jak już znajdę fajne produkty trzymam się ich mięsiącami, a nawet i latami, co też zaraz zobaczycie. W dzisiejszym poście skupię się raczej na pielegnacji aniżeli na kolorówce.

 Pierwszym ulubieńcem od lat jest odżywka ekspresowa w sprayu marki Gliss Kur - płynny jedwab (bez spłukiwania). Przez lata, a dokładnie przez 8 lat miałam już chyba wszystkie dostępne na rynku odżywki z Gliss Kur. Moim zdaniem najlepsza jednak jest ta dla włosów kruchych i łamliwych, czyli różowa wersja. Uważam, że ona spośród wszystkich najlepiej nabłyszcza włosy, nie obciążając ich przy tym. Włosy są leiste, miękkie w dotyku, a przede wszystkim łatwo się rozczesują, na czym mi najbardziej zależy po umyciu włosów. Tym samym zostają spełnione wszystkie obietnice producenta. Produkt za niewielką cenę! Ulubieniec od lat, tak więc polecam ten produkt. Miałam też możliwość używać podobnej odżywki z Dove i Schauma i niestety to nie to samo co Gliss Kur jeśli chodzi o działanie. Pojemność to 200 ml. Produkt dość wydajny, bo wystarczy go naprawdę niewielka ilość.

Drugim odkrytym ulubieńcem jest lakier do włosów marki Wellaflex o numerku 5. Lakieru nie używam codziennie, mimo to jest mi niezbędny w mojej kosmetyczce do utrwalenia fryzury, jak podkręcam włosy albo je prostuję. Przez lata stosowałam różne wersje lakieru marki Taft. Jednak nigdy nie był on moim ulubieńcem, bo bardzo sklejał włosy, a na drugi dzień włosy były tłuste i nieprzyjemne w dotyku, a do tego to uczucie "hełmu" na głowie... Później, raz kupiłam lakier droższy bo marki L'oreal. Produkt o speczficznym zapachu, co jednak mi nie przeszkadzało. Jednak porównując działanie do ceny, to jednak nie był warto swojej ceny. Faktycznie ładnie nabłyszczał i nie sklejał włosów, ale jakby zbyt szybko się "rozczesywał", przez co efekt utrwalenia szybko znikał. W końcu dałam szansę marce Wellaflex. Produkt w dość przyjaznej cenie. Lakier nie skleja włosów, na drugi dzień włosy po lakierze nie są tłuste. Włosy są naprawdę przyjemne w dotyku. Lakier w pełni spełnia swoją funkcję. Utrzymuje pożądaną fryzurę na miejscu przez długie godziny. A po czasie delikatnie sam się "rozczesuje". W końcu po latach znalazłam perełkę, jeśli chodzi o lakier do włosów. Pojemnośc produktu to 250 ml.
Produkt, ktory również od lat stosuję to emulsja myjąca marki Alterra do cery bardzo suchej z Aloa Vera i masłem Shea. Stosuje naprzemiennie z mleczkiem marki Nivea. Niestety w pobliżu nie mam blisko Rossmanna, a inną drogerię, dlatego częściej stosuje produkt marki Nivea. Emulsja myjąca ma znakomitą konsystencję - nie jest zbyt gęsta jak i nie jest zbyt rzadka. Świetnie zmywa makijaż, nie podrażnia cery i  nie wysusza jej. Nie pozostawia uczucia ściągnięcia skóry jak i tłustej powłoki. Jest to zdecydowanie łagodny produkt do delikatnej i suchej skóry. Pojemność jest moim zdaniem niestandardowa bo jedynie 125 ml, wolałabym jednak aby więcej było tego produktu w tubce. Dozowanie produktu jest również przyjemne. Produkt naturalny ze świetnym składem. Nie podoba mi się jedynie obecność alkoholu na przodzie składu, co jest typowe dla produktów naturalnych z tego co zauważyłam. Nie rozumiem po co ten alkohol... Mimo to bardzo lubię się z tym produktem i polecam serdecznie!

Ostatnim produktem, który podejrzałam u mamy, a potem u mojej siostry to oliwka do ciała. Często stosowana przez małe dzieci. Muszę wam powiedzieć, że produkt jest rewelacyjny. Lepiej nawilża aniżeli wszystkie inne balsamy. To juz moja druga buteleczka. Zdecydowałam się marke Hipp, bo ma trochę lepszy skład i działanie aniżeli produkt z Johnson's Baby. Produkt z Johnson's Baby ma bardziej leistą konsystencję. Olejek do ciała marki Hipp posiadam w wersji do skóry wrażliwej z dodatkiem olejku migdałowego. Polecam ten produkt, bo efekt nawilżenia jest bez zastrzeżenień w porównaniu do balsamów czy maseł do ciała. Po depilacji sprawdza się również świetnie, bo łagodzi podrażnienia. Jedynie może przy upałach w lecie nie stosowałabym go, bo ma zbyt treściwą konsystencję. Wystarczy chwila moment aby produkt wchłonął się.

A jakie są Wasze perełki?

Poydrawiam i do następnego.
Życzę również dobrego startu w nowy tydzień!

Monwa :-) :*

2 komentarze:

  1. lubię odżywki z Gliss Kur, moje włosy są zawsze po nich cudowne, gładkie i w ogóle oh i ach. ;) a reszty produktów przyznam szczerze nie znam i nigdy ich nie używałam. ale widzę, że Alterra z Rossmanna coraz popularniejsza się robi, bo często ją spotykam na różnych blogach. :)
    wzajemnie udanego tygodnia, pozdrawiam serdecznie.
    http://poprostumadusia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem na etapie poszukiwań balsamu, a jednocześnie produktu, który również będzie mi służył po depilacji. Czym mniej tym lepiej. O oliwce Hipp słyszałam u Szusz. Chyba po nią sięgnę, w biedrze często na promocji :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 monwapl , Blogger