Odkrycia kosmetyczne roku 2016

Witajcie!

Jak już wcześniej obiecałam również z kategorii pielęgnacja pojawią się ulubieńcy. Zdecydowałam się jednak na inną forme ulubieńców aniżeli w przypadku kolorówki. Powód tego jest dość prosty: moich stałych ulubieńców umieszczam we wpisach w kategorii zużycie ostatnich tygodni. I wielu ulubeńców, jak nie wszystkich, których pokazałabym teraz we wpisie, to właśnie te produkty, a nie chciałam się powtarzać, tym bardziej, że wiele z tych produktów pojawi się ponownie w kolejnym denku. Tak więc zdecydowałam się na ulubieńców, których odkryłam w roku 2016 i zostaną ze mną już na miesiące, a nawet i lata. Są to też produkty, które mogę Wam polecić z czystym sumieniem, jeśli nie znalazłyście swoich perełek z tych kategorii. Nie przedłużajac przejdźmy do poduktów.
Pierwszym odkryciem w minionym roku było mleczko do ciała do skóry normalnej, suchej i wrażliwej. Mowa tu oczywiście o dobrze znanej serii kakowej z Ziaji. Moim ulubionym i najlepszym produktem nawilżajacym do ciała jest masło kakowe z Ziaji w takim odkręcanym pudełku w brązowym kolorze. Uwielbiam ten produkt. Za mleczkami do ciała średnio przepadam, bo nie mają gęstej konsystencji, ale to mleczko z serii masło kakaowe niewiele odbiega od typowego masła kakaowego z Ziaji (moze jedynnie kolorem). Uwielbiałam ten produkt nakładać na ciało. Szybko się wchłania i pięknie nawilża, konsystencja średniogęsta w kierunku gestej. Dużym atutem produktu jest oczywiście pompka, ktora umożliwia dobre i syzbkie dozowanie produktu. Produkt, który dostałam pod choinkę od siostry <3 w roku 2015 świetnie się sprawdził. Ponieważ nie mam do niego dostępu,  dość oszczędnie się z nim obchodziłam. Niestety zostało mi produktu na jedno lub dwa użycia nad czym ubolewam. Świetny produkt polecam! Jak tylko będę miała dostęp, to kupię z pewnością ponownie. 
W późniejszych mięsiacach zakupiłam sobie w drogerii chwalony przez siostrę i wiele innych blogerek odżywkę do włosów z wyciągiem z bursztynu marki Jantar. Produkt przeznaczony jest do skóry głowy i włosów. Dedykowany szczególnie do włosów suchych, zniszczonych, delikatnych i cienkich. Z racji tego, że fabuję włosy na blond, są one zatem zniszczone, a z natury mam dodatkowo jeszcze włosy cienkie, tak więc ten produkt wydaje mi się być idealny dla mnie. stosowałam raz na tydzień, a nie jak zaleca producent codziennie przez 3 tygodnie, potem odstawić produkt i ponownie wrócić do kuracji. I choć kondycji włosów nie poprawił, tak jak bym tego oczekiwała, to jednak po jego użyciu następuje wysyp "baby hair". Ogromnie się cieszę z tego, bo dość sporo włosów tracę, po prostu wypadają mi , a dodatkowo poprzez kucyk, czapkę i farbowanie są osłabione i łamią się. Odżywkę zostaję ze mną na nstępny rok, bo żadna inna nie przyczyniła się do takiego porostu włosów. Polecam produkt to już moja druga buteleczka!
Kolejną perełką roku 2016 jest olejek marchewkowy do twarzy marki Diaderma. Jestem ostrożna z olejkami, bo wyrządzają mi więcej szkody aniżeli korzyści. Ale po długim rozeznaniu pomyślałam, że dam mu szansę, tym bardziej, że ma skład z samymi olejami i żadnych zbędnych składników! Pod tym względem nie znalazłam nic lepszego na rynku. Dużo o nim słyszałam na niemieckiej blogosferze. Produkt okazał się strzałem w 10! Świetnie nawilża, nie pozostawiając przy tym tłustego filmu. Równie świetnie goi zaczerwienienia, nie powoduje wysypu niespodzianek. Skóra po jego użyciu jest miękka w dotyku. Uwielbiam ten efekt rano. Olejek stosuję wieczorem i przez cały rok z wyjatkiem upałów. Produkt za niewielka cenę, bo ok. 3-4 euro,  dostępny tylko w niemieckiej drogerii Müller. Produkt przedstawiałam już w którymś z moich wcześniejszych wpisów.

Kolejnym produktem, ktory odkrylam pod koniec roku to różany tonik do twarzy marki Evree. Czytałam o nim dużo pozotywnych recenzji. Kiedy wycofali końcem roku mój ulubiony tonik marki AOK, który stosowałam latami, pomyślałam, że spróbuje ten z Evree. Czytajac jego dość krótki i jak dobry skład, od razu wryuciłam tonik do koszyka. Zarówno AOK jak i Evree mają podobny, jak nie ten sam skład. Na drugim miejscu jest już woda różana. Tonik lubię za jego formę sprayu. Przez to jego aplikacja jest szybka i wygodna. Tonik świetnie wyrównuje Ph po oczyszczaniu, do tego nawilża i przygotowuje cerę do nałożenia kremu. Tonik przeznaczony jest do cery suchej i mieszanej. Cieszę się, że mogłam znaleźć zamiennika i nowego ulubieńca z drogerii. Polecam ten produkkt!

Pozdrawiam i do następnego!

Życzę Wam dobrego startu w nowy tydzień.

Pozdrawiam cieplutko
Monwa :-) :*

5 komentarzy:

  1. Tonik Evree mi pasował i bardzo go lubiłam, jednak ze względu na składnik DMDM Hydantoin zastąpiłam go wodą różaną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jaka wode rozana masz na mysli? mozesz podac link? a gdzie mozna ja dostac i za ile ? Pytam bo mnie to bardzo zainteresowalo :-)

      Usuń
  2. Różany tonik chętnie kupię :) czytam o nim dużo dobrego

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja mama uwielbia jantar, a mnie trochę przesusza skórę głowy.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 monwapl , Blogger