Ulubieńcy Roku 2016 Kolorówka

Witajcie w Nowym Roku! Mam nadzieję, że Święta i Nowy Rok spędziliście w rodzinnym gronie, a przy tym dobrze odpczęliście. Z nową energią i naładowanymi bateriami powracam do blogowania. Na początek pokażę Wam moich ulubieńców z kolorówki z 2016. Generalnie za ulubieńców przyjmuję produkty, które kupiłam bądź kupowałam wielokrotnie ponownie. Bo cóż to za ulubieniec jeśli ciągle zmieniamy szampony. Uważam, że ulubieńców należy się trzymać miesiącami, a nawet latami. Z pielęgnacja jest to jak najbardziej możliwe, natomiast z kolorówka już gorzej, bo w ciagu roku nie mamy raczej szans na zużycie całej paletki cienii, nawet jeśli się nią malujemy codziennie. Z pewnością z tuszem do rzęs w tej kwestii jest znacznie łatwiejsza sprawa. W związku z tym w kolórwce wybrałam produkty, które ponownie kupiłam jak i po ktore ciągle sięgałam przy makijażu. Tak więc zapraszam na perełki roku! :-)


Pierwszym ulubiecem roku jest dobrze wszystkim znany Podkład Revlon Colorstay w odcieniu 150 Buff do cery tłustej i mieszanej. Nie muszę wiele o nim mówić, bo pojawił się w makijażu codziennym jak i bodajże ulubieńcach miesiąca. Podkład świetnie kryje, długo się utrzymuje i co najważniejsze idealnie pasuje do mojego odcienia twarzy. Pięknie stapia się z cerą. Dodatkowo jego niewielka cena na promocjach jak i online jeszcze bardziej mnie utwierdza, że to mój kosmetyk nie roku a lat! Produkt pozostaje ze mną również w roku 2017.

Kolejnym ulubieńcem roku jest Tusz do rzęs Marki L'oreal w wersji fioletowej. Odkąd pojawił się na rynku stale jest w mojej kosmetyczce. W roku 2016 jak tylko się kończył od razu był ponownie zakupiony. A na rynku jest chyba od 2015 roku. Świetnie rozdziela rzęsy, pogrubia przy tym nie sklejąc rzęs, są wydłużone i  daje piekny efekt firanek na oczach, a także nie osypuje się. W promocji również w przystępnej cenie. W tym roku chciałabym jednak powrócić do mojej starej ulubionej marki tuszowej Max Factor.

Kolejnym ulubieńcem jest błyszczyk do ust również marki L'oreal w odcieniu 206 for the ladies o wykończeniu DAZZLE. Zdecydowanie wolę błyszczyki od pomadek. Ten błyszczyk zakupiłam ponownie jak tylko mi się skończył. Jest niemal codziennie na moich ustach. Świetna nieklejąca ust konsystencja, a także jego trwałość sprawiają, że chętnie go nosze na ustach. Świetny dla blondynek do pracy czy tak na co dzień. Kolor jasnoróżowy z lekkimi drobinkami, które dają efekt lekkiej tafli wody na ustach. Co najwaniejsze, nie wzchodzi poza kontur ust, a jeśli z ust schodzi to delikatnie i równomiernie.

Generalnie nie preferuję cieni w odcieniach Nude czy brązów. Wbrew powszechnej opinii nie każdemu one tak świetnie pasują. Uważam, że każdy ma inny tym urody i każdemu co innego pasuje. Bo to co do wszystkiego pasuje, to w sumie do niczego nie pasuję, takie jest moje zdanie. Genralnie lubuję się w kolorystyce różowej idącej w kierunku oberżyny, beżowej, a także przełamany róż z brązem, czyli coś pomiędzy tymi kolorami. W takiej kolorystyce są też moje cienie. Paletkę W7 dostałam na prezent (<3), chyba z początkiej roku 2016. Paletka jest w wersji IN THE NUDE. To właśnie taka różowa tonacja cienii. Cienie trzymają się cały dzień, nie osypują się i dają piękny efekt na oczach. Są tutaj cienie perłowe jak i matowe. Lubie tę paletkę za kolory i trwałość. Myśle, że kiedyś zrobię osobny wpis z recenzją tej paletki, bo jest naprawdę świetna. Również jej cena jest zachecająca. Jeżeli chodzi o pojedyńcze cienie, po które zawsze sięgałam,szczególnie na wyjazdach i nie tylko, to właśnie marka L'oreal skradła moje serce i zdobyła moje zaufanie. Konsystencja tych cieni odbiega od tej powszechnie znanej, jest ona bardziej żelowa. Przez co cienie ładnie się blędują i dobrze nakładają. Jest to również subtelny jasny róż (Nr. 104) w załamanie powieki jak i ciemna kawa z mlekiem (Nr. 106). Kolor szampański (Nr. 107) nakładam na całą powiekę jako baza. Wszystkie trzy cienie są matowe. Świetna jakośc i świetna trwałość. Cienie godne uwagi. Również w roku 2017 będą mi towarzyszyły w dziennym makijażu.

W drugim poście opowiem wam o ulubieńcach z kategorii pielęgnacja.

Życzę udanego startu w nowy tydzień.

Pozdrawiam
Monwa :* :-)





5 komentarzy:

  1. Cudowne kosmetyki :)A najbardziej podoba mi się jednak paletka :D
    Pozdrawiam i zapraszam http://xgabisxworlds.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żadnego z tych kosmetyków nie znam i raczej nie poznam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Używałam kiedyś podkład z Revlon`u, ale po zużyciu czwartego opakowania strasznie wysuszył mi skórę. A tusz z Loreal`a testowałam i go polubiłam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nie znam Twoich ulubieńców, ale ja zacofana jestem jeśli chodzi o makijaże ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam kiedyś identyczną paletkę W7, podkład oraz tusz L'oreal znam doskonale :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 monwapl , Blogger