Zużycie ostatnich tygodni #6

Ostatnimi czasy nie pojawiał się u mnie post z serii denka. Ponieważ nazbierało mi się parę produktów, pomyślałam jednak, że czas najwyższy napisać parę słów o nich. Myślę, że część produktóww jest Wam dobrze znana, więc jestem ciekawa Waszych opinii na ich temat. Zasadniczo zużywanie produktów idzie mi dość mozolnie. Ale nawet jeśli jakiś produkt nie przypadł mi do gustu, nie mam zwyczaju zużywania go w wielkich ilościach, aby mógł się on szybciej skończyć. Jestem ciekawa jak to jest w Waszym przypadku, jak natraficie na produkt z którym się nie lubicie? Nie przedłużając zaczynam krótkie recenzje.
O nowych maskach z Garniera bardzo dużo się mówi zarówno w blogosferze jak i we vlogosferze. Mam swojego faworyta od lat i jest to marka Ziaja. Mimo to chciałam spróbować czegoś nowego, i skusiłam się dobrymi opiniami na temat masek Garniera. Wybrałam maskę w płacie dla skóry wymagającej szczególnego nawilżenia z dodatkiem granatu i kwasu hialurunowego. Sama aplikacji maski nie jest przyjemna, ale efekt jest niesamowity. Skóra po jej użyciu jest mięciutka i świetnie nawilżona. Byłam zaskoczona efektem, jaki daje. Polecam ją naprawdę wszystkim, bo warto ją wypróbować! Niestety z racji ceny nie wyprze mojej maseczki z Ziaji, jednak raz na jakiś czas skusze się na nią, bo skóra po jej użyciu jest wygładzona, ożywiona i nawilżona. Tak więc obietnice producenta zostały spełnione.

Kolejnym produktem, który z przyjemnością używałam jest krem CC hypoalergiczny z Bell. Pisałam już o nim recenzje. Dla mnie to idealny produkt, najlepszy ze wszystkich BB i CC kremów, jakie testowałam. Nie daje efektu maski, świetnie nawilża, a mimo to matowi skórę. Dla mnie to taki lekki krem, który wyrównuje koloryt skóry. Ten produkt pozostanie na długo w mojej kosmetyczce. Odcień 01 Pocelain jest trudno dostępny w drogeriach, jest szybko rozchwytywany w drogeriach. Jak tylko będę miała dostęp do niego, to zakupię z pewnością dwie tubki. Dla mnie to produkt idealny, przede wszystkim kolor 01 idealnie stapia się z moją cerą, powiedziałabym, że jest odpowiednim Revlon CS 150 Buff do cery tłustej i mieszanej. Nie ma mocnego krycia, ale tego nie oczekuję od BB czy CC kremów. Ja swój ideał już znalazłam. Ale jak to bywa z produktami tego typu, ma on swoich miłośników i przeciwników, dlatego trzeba testować na swojej skórze.

Z marką NIVEA lubię się od lat, szczególnie z wersją różową. Dotyczy to kremu do twarzy, tonika jak i mleczka do demakijażu. Tonik z naturalnym olejkiem migdałowym do cery suchej i wrażliwej świetnie nawilża cerę po użycia produktu do demakijażu i wyrównuje Ph skóry. Lubię ten produkt za to, że łagodzi podrażnienia. Skóra po nim jest ożywiona. Plus za to, że nie pozostawia lepkiego uczucia na twarzy. Przez lata stosowałam go naprzemiennie z tonikiem marki AOK, który obecnie został wycofany z produkcji. Obecnie stosuję różany tonik z Evree (który bardzo lubię!), ale nie mam na co dzień dostępu do tej marki, więc pewnie ponownie powrócę do NIVEA. 

Z tej samej serii z NIVEA mam również krem do twarzy. To mój towarzysz od dobrych 10 lat. Na przestrzeni lat zmienił się nawet lekko design tego kremu, jednak zawartość produktu pozostała taka sama. W zależności od kraju można go spotkać w tubce albo w słoiczku. Krem świetnie nadaje się na lato i zimę. Nie zapycha i nie powoduje wyprysków. Zawiera LSF 15 i świetnie się sprawdza jako baza pod makijaż. Krem pomimo treściwej konsystencji bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu na twarzy. Polecam serdecznie, jeśli ktoś nie znalazł jeszcze kremu do cery suchej i wrażliwej. Przy mojej cerze mieszanej sprawdza się idealnie.

Ostatnim produktem jaki zużyłam w ostatnim czasie jest żel pod prysznic z Ziaji, a dokładniej to oliwkowe mydło. Pojemność dość duża, bo niestandardowa na tego typu produkty 500 ml. Produkt świetnie pachnie, był dość wydajny, a przede wszystkim nie wysuszał skóry, pozostawiał ją zawsze gładką. Z Ziaji lubię również serię z masłem kakaowym. Produkt dostałam kiedyś pod choinkę i był strzałem w dziesiątkę. Świetny produkt za niewielką cenę. Muszę jednak być trochę krytyczna, bo zaweira w składzie SLSy. Jednak ciężko znaleźć żele pod prysznic bez nich.

Jak widzicie lubię produkty drogeryjne, bo można tam znaleźć świetne perełki w niewielkiej cenie. Niektórym produktom jestem wierna od lat. Oczywiście i w drogerii trafiają się buble. Ale nie zapominajmy, że w kosmetykach wysokopółkowych mamy również  produkty świetne jak i buble. Wiem, bo sama kiedyś testowałam. Z czasem przestawiłam się z pielęgnacją i kolorówką na drogerię.

Co ciekawego polecacie? Czy znacie któryś z produktów? 
Jakich macie ulubieńców z powyższych kategorii, a na jakie buble trafiłyście?

Pozdrawiam i do następnego!

Monwa :-) :*

1 komentarz:

Copyright © 2016 monwapl , Blogger