Zużycie ostatnich tygodni #2

Witajcie!

Dziś przychodzę do Was z postem o produktach, które zużyłam w ostatnich tygodniach. Wyjęłam kolorówkę, bo o tym napiszę w innym poście. Generalnie dość niechętnie testuję nowe produkty i raczej trzymam się produktów, które mi służą miesiącami a nawet latami. Mimo to parę nowości zawsze się znajdzie z racji otrzymanych prezentów itp. .
 Pierwszym produktem, który zużyłam jest płyn micelarny z Garnier do cery wrażliwej i suchej. Nie liczę, które to już zużyte opakowanie. Zawsze go kupuję, gdy się skończy.  Jest delikatny do cery, nie pozostawia tłustego filmu ale przede wszystkim dobrze zmywa makijaż oka. Nie potrzeba nim pocierać po twarzy, bo on po prostu rozpuszcza makijaż, przy przyłożeniu wacikiem np. do oka. Stały ulubieniec w kosmetyczce. Cena jego jest również przystępna. Dozowanie produktu jak i jego pojemność 400 ml są również przyjazne. Zachecający jest również dobry i krótki skład! Polecam ten produkt!
Pozostając w temacie oczyszczania przejdę do mleczka oczyszczającego z Alverde do cery suchej z Bio dzikiej róży. Już parę lat temu zaprzestałam stosowania agresywnych żeli do twarzy, które jedynie wzmagają tradzik. Obecnie stosuję mleczka bądź emulsje myjące. Powiem szczerze, że po ośmiu latach w końcu skusiłam się na mleczko z Alverde, bo dość sceptycznie podchodzę do kosmetyków naturalnych. Wbrew pozorom wiele kosmetyków naturalnych ma moim zdaniem bardzo podejrzane składy. Ale o tym może innym razem. Mleczko oczyszczające ma bardzo przyjemną delikatną konsystencję. Nie zbyt gesta i nie zbyt przeciekająca konsystencja sprawiaja, że produkt dość przyjemnie się używa. Równie dobrze zmywa makijaż i nie pozostawia tłustego filmu na twarzy. Nie powoduje zaczerwienień na twarzy. Jedynie jak to w kosmtykach naturalnych bywa, jego zapach jest dośś specyficzny wymagający przyzwyczajenia się. Produkt również nie przesusza cery. Pojemność standardowa czyli 200 ml. Cena to 2,25 Euro a dostępność w drogerii niemieckiej DM. Powiem szczerze, że może konkurować z moim ulubieńcem z Nivea albo z Alterry. Z racji braku dostępności w polskiej drogerii raczej często nie będę go kupować aby nie przyzwyczajać cery. Niestety choć to kosmetyk naturalny to razi mnie składzie na czwartym miejscu alkohol. Produkt niezwykle lubiany na blogosferze niemieckiej. Polecam!

Szukając zamiennika mojego niemieckiego ulubieńca na polskim rynku, co jakis czas testuję nowe produkty. Kiedyś miałam peelingi z Lirene, ale okazały się totalna porażką. Tym razem w moje ręce wpadł Peeling do twarzy z firmy Perfecta. Produkt dużo lepszy od produktów z Lirene ale nie tak dobry jak mój uliubieniec od lat z AOK. Matujacy peeling gruboziarnisty faktycznie jest gruboziarnisty. Przeznaczony jest do cery tłustej i mieszanej. Nie miałam wrażenia, aby wysuszał moja cerę.  Tak jak producent zapewnia produkt ten wygładza, oczyszcza i odświeża. Niestety moim zdaniem ta konsystencja produktu sprawia, że produkt wmasowany w twarz gdzieś ucieka. Nie wiem może za grube są te ziarenka peelingujące. Na razie powróciłam do swojego ulubieńca z AOK, który ma bardziej piaskową i papkowatą konsystencję.  Zawartość peelingu z Perfecta to 75 ml. Stosowałam go 1-2-3 razy w tygodni, w zależności od potrzeby. Nie pamietam ceny produktu ale na pewno była przystępna. Zakupiłam go w Biedronce o ile się nie mylę. Jeżeli innego lepszego zamiennika nie znajde, to z pewnościa kiedyś do niego wrócę. Jakie Peelingi do twarzy Wy polecacie? Wszelkie rekomendacje są mile widziane!:-)
Kolejnym produktem, który przypadkowo trafił w moje ręce za namową mojego towarzysza podczas zakupów jest krem pod oczy z firmy Soraya z dodatkiej wiesiołka i oleju z róży. Razem z kremem do twarzy był on w secie za 10 zł. Co mogę powiedzieć o tym produkcie? Nie podrażniał skóry, nie powodował zaczerwienień. Niestety nie miałam wrażenia, żeby jakoś specjalnie nawilżał. Równie dobrze można byłoby go pominąć w pielegnacji i efekt byłby ten sam. Konsystencja produktu jest typowo kremowa. Dobrze rozprowadza się pod oczami i dobrze współgrał z podkładem. Z pewnością nie wrócę do tego produktu. I w sumie dobrze, że już się skończył. Obecnie znalazłam ulubieńca i polskiego zamiennika mojego ulubionego produktu pod oczy z niemieckiej drogerii. Jest to produkt z Alterry.

Kolejny produkt to krem. Był to prezent, który dostałam w secie jeszcze pod choinkę ubiegłego roku. Jest to krem do twarzy Nature of Agiva Roses from Bulgaria. Nie mam pojęcia ile kosztują te produkty i gdzie je można zakupić. Krem do twarzy miał lekką konystencję. Dobrze współgrał z podkładem. Krem miał przyjemny, delikatny różany zapach. Stosowałam go przy porannej pielęgnacji. Równie dobrze nawilżał moją skórę. Niestesty nie wrócę do tego produktu, bo preferuję produkty dostępne w zwykłej drogerii, bez zbędnego zachodu z zamawianiem czy szukaniem na stronkach internetowych. Mam też w kosmetyczce swojego stałego ulubieńca z Nivea, do którego chętnie wracam. 
Kolejne dwa produkty to stali ulubieńcy w mojej kosmetyczce. Zmywacz do paznokci z niemieckiej drogerii DM marki Ebelin o świeżym owocowym zapachu. Stosuję go od lat. Lubię go za dobre zmywanie lakieru, a także za zapach. Zmywacze do paznokci mają często mocne i ostre zapachy, które duszą. Ten natomiast coś ma w składzie, że ten zapach nie jest intensywny, a tym samym przyjemny dla mojego nosa. Pojemnośc jego to 125 ml. Nie pamiętam jego ceny ale to rodzima marka DM, dlatego jeżeli chodzi o cenę, to jest bardzo niska w porównanniu z innymi tego typu produktami dostępnymi na rynku.

Jeżeli chodzi o dezydoranty to na przestrzeni lat przetestowałam już wiele. zarówno te w sztyfcie jak i w sprayu miałam okazję testować. Po latach moim stałym ulubieńcem jest Rexona. Świeży zapach pozostaje na bardzo długo. Drugie kryterium, za które go lubię to, że nie pozostawia plam. Nie pozostawia żadnego białego osadu czy proszku jak to robi Nivea czy Dove. Ulubieniec od lat! Polecam ten produkt! Cenowo wypada mniej wiecej tak samo jak Nivea czy Dove. Polecam Rexonę, kto jeszcze nie próbował, bo naprawdę na długo hamuje potliwość. Najlepszy ze wszystkich, jaki do tej pory testowałam. Akurat ten miałam o zapachu Pure fresh. Ostatnio przerzuciłam się na wariant z 0% Aluminium. Jako ciekawostkę moge powiedzieć, że dezodoranty zawierające aluminium przyczyniają się do powstawania raka piersi, co zostało już dawno udowodnione w badaniach naukowych. 

To tyle na dziś. Osobiście bardzo lubię czytać tego typu posty, bo dzięki temu można znaleźć własne perełki i uniknąć bubli. Z czasem tęstuje już coraz mniej, bo w wielu kategoriach znalazłam już swoich stałych ulubieńców. 

A co Wy polecacie? Czy któraś z Was testowała te kosmetyki? Co o nich sądzicie? A jakie sa Wasze perełki z drogerii? Wszelkiego rodzaju sugestie co do peelingu do twarzy sa mile widziane.

Życze przyjemnej niedzieli i dobrego startu w nowy tydzień.

Pozdrawiam i do następnego.

Monwa:* :-)



6 komentarzy:

  1. Sporo zużyłaś. Z twojego denka znam jedynie płyn micelarny Garnier i powiem,że się z nim nie lubię i to bardzo :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a Co polecasz? hmm wiele osob polecalo plyn z Mixa ale ja go kupilam i okazal sie totalna wtopa, bo nie zmywa tzn. nie rozpuszcza makijazu tak dobrze jak to robi garnier (bez pocierania!) po przylozeniu wacikiem do oka. A znowu dwufazowe plyny nie lubie, bo zostawiaja taka tlusta powloke....Co uzywasz do zmywania makijazu jesli moge zapytac?? Co polecasz? :-) Pozdraiam

      Usuń
  2. Poza Garnierem nie miałam do czynienia z kosmetykami, które pokazałaś. Ten płyn uwielbiam i zawsze mam go w zapasie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Twojego denka znam tylko płyn z Garniera i bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam tylko Garniera ale mam z nim mieszane odczucia, poytrafi mnie mocno podrażnic a sa też dni kiedy spisuje sie doskonale :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jedyne co znam to wielka butla Garniera ;) u mnie sprawdzał się bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 monwapl , Blogger